Zaginiony szept biblioteki
Lena została w szkolnej bibliotece najdłużej ze wszystkich.
Deszcz stukał w okno, a zegar tykał jak metronom.
Pani Hela sortowała książki, lecz wyszła po pudełka do piwnicy.
„Zaraz wracam” – rzuciła, zostawiając Lenę między wysokimi regałami.
Dach przeciekał w rogu, wiadro brzęczało pod kapiącą wodą.
Lena miała naprawdę sporo odwagi i sporą ciekawość.
Na biurku leżał wielki atlas, pachnący kurzem i morzem.
Na okładce widniał napis: „Oddział Map, tylko dla personelu”.
Połknęła ślinę i otworzyła księgę na samym środku.
Na marginesie ktoś dopisał ołówkiem: „Nie otwieraj po zmroku”.
Na pierwszej stronie była karta wypożyczeń z datą sprzed pięćdziesięciu lat.
W rubryce „Zwrócono” widniała kreska i mały rysunek kotwicy.
Ołówek sturlał się z biurka sam, jakby popychany przez wiatr.
Ale okna były zamknięte na zasuwę i kłódkę.
Zegar nagle tyknął głośniej, jakby bardzo potwierdzał zakaz.
Lena zobaczyła plamę tuszu, która poruszała się po mapie.
Kształt rósł, skręcał i układał się w wąską uliczkę.
Z uliczki wyrósł znak X, a obok dopisało się słowo „Wejście”.
„Pani Helo?” zawołała, ale odpowiedział jej tylko szelest kartek.
Wtedy zza regału zabrzęczał stary dzwonek, ten z drzwi.
Nikt nie wszedł, lecz pod atlasem coś stuknęło dwa razy.
Lena wsunęła palce pod okładkę i natrafiła na zimny metal.
Coś kliknęło, a w blacie biurka odsunął się wąski panel.
Z wnętrza popłynęło blade światło i krótkie, ciche wołanie.
Lena wstrzymała oddech i pochyliła się, by zajrzeć do środka.
Po grzbiecie Leny przebiegł dreszcz, choć w bibliotece było ciepło.
Spojrzała na drzwi do piwnicy i na ciemny korytarz.
„Pani Helo, proszę wrócić, coś tu się dzieje”.
I wtedy ktoś szeptał tuż za jej uchem...
Author of this ending:
English
polski
What Happens Next?