Did You Know?

Szuflada Niewyobrażonego


Szuflada Niewyobrażonego
W noc, gdy syreny fabryk ucichły, Mira wróciła do pracowni nad dawną introligatornią. Miasto pod nią brzmiało jak zamknięta muszla, pełna szeptów i pociągów. Na stole czekał list od babki, z papieru cienkiego jak oddech. Pisał tylko: „Szuflada jedenasta. Klucz znasz od zawsze”. Szarpnęła naszyjnikiem z małym piórem, które kiedyś uznała za ozdobę. Biurko było dębowe, porysowane liniami, które wyglądały jak szkice niespełnionych dróg. Pierwsza szuflada ustąpiła niechętnie, druga zamruczała, trzecia zatrzasnęła się sama. Jedenasta, dotknięta piórkowym kluczem, odskoczyła cicho, jakby od dawna czekała. Z wnętrza wyszedł chłodny zapach ozonu, atramentu i fiołków po deszczu. Mira pochyliła się, a drewniane boki zapulsowały miękkim światłem. W środku leżała mapa, lecz nie przedstawiała niczego, tylko ruch. Linie wiły się wbrew grawitacji, rzeki płynęły pionowo, a brzegi sięgały środka. Mira pomyślała o łące z dzieciństwa i na sekundę zakwitły na pergaminie wiechliny. Potem obraz zsunął się dalej, ukazując archipelag nazwany „Tam, gdzie dotyk nie sięga”. Nad wodami unosiła się niezasłyszana jeszcze melodia, której słuchały same cyfry. Z sufitu posypał się gips, tworząc słowo „Pośpiesz się”, szybko rozwiane przez przeciąg. Zegar w kącie cofnął wskazówki i ucichł, jakby nie wypadało mu tykać. Atrament z mapy przerzucił się na powietrze, rysując drzwi, dokładnie w miejscu, gdzie nic nie wisiało. Ktoś z drugiej strony wyszeptał jej imię, jakby mówiły na raz dwa różne serca. „Miro” – brzmiało ciepło i nieznajomo. W pamięci zabrzmiało ostrzeżenie babki: „Nie otwieraj, jeśli wiesz wszystko”. Nie wiedziała prawie nic, więc zaczęła pakować kieszenie. Wsunęła ołówek, lupę i cienką nić, która zawsze wracała do jej dłoni. Dodała kompas wskazujący nie północ, tylko najbliższe pytanie, drżący jak skrzydło. Zapisała na kartce: „Jeśli wrócę późno, nie zamykajcie ptakom okna”. To brzmiało jak żart, ale dłoń miała już lekko spoconą. Klamka namalowała się z atramentu i wypukła kropla zadrżała jak serce w gardle. Drzwi rozchyliły się na grubość paznokcia, wypuszczając chłód pachnący papierową korą i nocną sosną. Mira zobaczyła brzeg z grzbietów książek i niebo wytarte do kredowego cienia. Coś potoczyło się spod progu: srebrny naparstek z wygrawerowanymi literami M.W., których nigdy nie nosiła. Naparstek zatrzymał się przy jej bucie i stanął na brzegu jak czujny żuk. „Masz tylko jedno pytanie na wejście” – szepnął głos. Mira nabrała powietrza, żeby zapytać.


Author of this ending:

Age category: 18+ years
Publication date:
Times read: 1
Endings: Zero endings? Are you going to let that slide?
Category:
Available in:

Write your own ending and share it with the world.  What Happens Next?

Only logged-in heroes can write their own ending to this tale...


Share this story

Zero endings? Are you going to let that slide?


Write your own ending and share it with the world.  What Happens Next?

Every ending is a new beginning. Write your own and share it with the world.