Sygnał spod sali gimnastycznej
Lena stała na dachu szkoły z anteną z sitka. Olek trzymał małe radio, które brzęczało jak osa. Wokoło szumiał wiatr, a boisko świeciło pustymi lampami. Dach pachniał smołą, a daleko turkotał pociąg. To miała być zwykła próba klubowej łączności. Lena włączyła nagrywanie, tak jak uczył opiekun koła. Zamiast tego coś odpowiedziało, jakby czekało od dawna.
Najpierw usłyszeli równy puls, jakby ktoś wybijał kod. Sygnał miał stałą przerwę, dokładnie co dwie sekundy. Aplikacja na telefonie Leny zmieniała puls w litery. Na ekranie migało jej imię i strzałka w dół. Potem wyskoczyły cyfry i napis: „PIWNICA, WEJŚCIE B”. Olek przełknął ślinę i spojrzał na Lenę. „Może to żart z szóstej F?” szepnął.
Zeszli po schodach przy sali, aż do ciężkich drzwi B. Zardzewiały szyld ostrzegał przed magazynem sportowym. Radio cichło, gdy się oddalali, i nasilało się przy klamce. Lena dotknęła metalu, a antena zadrżała. Z wnętrza dobiegł ten sam rytm, lecz głębszy i bliższy. Zamek kliknął jak odpowiedź na ich przybycie.
Drzwi uchyliły się i wysunął się pas niebieskiego światła. Po podłodze sunęły cienie, jakby pływały pod wodą. W środku stała gładka kula, większa od piłki. Jej powierzchnia odbijała twarze, ale dodawała im drugi uśmiech. Radio trzasnęło i powiedziało głosem Leny: „Nie dotykaj”. Olek już wyciągał dłoń, gdy kula otworzyła szczelinę. Coś w niej mrugnęło jak oko aparatu i zawołało ich po imieniu.
Author of this ending:
English
polski
What Happens Next?