Mapa wyobraźni Leny
Lena siedziała w szkolnej bibliotece po wieczornym deszczu. W powietrzu pachniało kurzem i mokrym, jeszcze ciepłym papierem. Lubiła rysować miasta, których nie ma na mapach. Na najniższej półce znalazła cienki rulon w czerwonej tasiemce. Nie miał wcale etykiety ani numeru bibliotecznego przyklejonego. Ostrożnie rozwinęła go na dużym, skrzypiącym, drewnianym stole. Na papierze rzeki lśniły jak długie srebrne nitki. Góry wyglądały jak starannie składane origami z atlasów. Z boku widniał napis: Mapa Wyobraźni, wydanie próbne.
– To żart? – szepnęła, chociaż była tu całkiem sama. Na marginesie mapy igła kompasu nagle drgnęła. Małe rysunki drzew zaszumiały jak prawdziwy nocny las. Otworzyła zagięcie w rogu i odkryła cienką szczelinę. W środku migotało coś jak daleki ogień obozowy. Z papieru powiał ciepły wiatr i poruszył jej włosy. Litery przesunęły się i ułożyły słowo: Wejdź, właśnie teraz. Lena spojrzała na ciężkie drzwi biblioteki i zawahała się. Były zamknięte na klucz, a korytarz dawno ucichł.
– Jeśli to działa, wrócę po obiad do domu – wymamrotała. Dla odwagi wsunęła ołówek za ucho jak kapitan. Dotknęła szczeliny końcem linijki, i papier zapiał jak flet. Mapa nagle spuchła od środka, aż trzasnęły zszywki. Rzeki podniosły się i ruszyły w stronę stołu. Zagrzmiał malowany wodospad, a szafa poruszyła się milimetr. Na białym morzu płynął statek złożony z liter jej imienia. Na dziobie stała postać w pelerynie i machała. – Leno! – zawołał ktoś głosem podobnym do jej własnego. Wskazówki zegara tykały jak odliczający metronom nad głową. Podłoga lekko się pochyliła, a krzesło odsunęło się samo. Z ciemnego atramentu wysunęła się dłoń, smolista i ciepła. Lena wyciągnęła palce, czując, jak papier faluje pod stopami, gdy coś od środka silnie pociągnęło.
Author of this ending:
English
polski
What Happens Next?