Gwiazda nad stryszkiem
Dzień wigilijny pachniał makiem, pomarańczą i drewnem z pieca. Lena mieszała barszcz i zerkała przez mroźne okno. Śnieg przykrył miasteczko jak miękki koc. Dziadek Staszek wieszał bombki, lecz czegoś brakowało. "Gwiazdka na czubek zniknęła," westchnął. "Sprawdź na stryszku, proszę."
Na stryszku było półmrok i kurz, lecz także skrzynia. Miała rzeźbioną pokrywę z małą gwiazdą pośrodku. Lena ostrożnie podważyła ją nożem do listów. W środku leżała szklana gwiazda, przewiązana czerwoną nitką. Obok ktoś zostawił kartkę z poszarpanym brzegiem papieru. Na niej widniało krótkie zdanie: "Nie spóźnij się przed północą". Gdy dotknęła ozdoby, coś w niej zadźwięczało.
Dziadek wspiął się po skrzypiących schodach, z latarką w ręku. "Tego nie widziałem od lat," wyszeptał, patrząc na skrzynię. "Ta gwiazda prowadziła nas, gdy zasypało drogi do kościoła." Lena uniosła brwi i zacisnęła palce na nitce. "Prowadziła? Jak to robi zwykła ozdoba?" Gwiazda mignęła zimnym światłem i znów zadźwięczała. Z dworu przybiegł powiew i poruszył pajęczyny nad belkami.
Lena rozwinęła nitkę i ostrożnie zajrzała pod węzeł. Był tam jeszcze jeden liścik, maleńki jak bilet. "Przynieś mnie pod starą lipę na skraju sadu." Litery drżały, jakby pisane w pośpiechu i mrozie. Dziadek skinął głową i zszedł po płaszcz. "Idziemy, zanim pierwsza gwiazda wzejdzie wysoko." Zanim sięgnęli klamki, coś stuknęło lekko o dach. Potem rozległ się dzwonek, bardzo bliski, choć nikt nie pukał. Lena spojrzała w górę, a gwiazda w jej dłoniach rozjarzyła się nagle. Klamka drgnęła, jakby po drugiej stronie czekał ktoś niecierpliwy.
Author of this ending:
English
polski
What Happens Next?