Gdy cisza otwiera morze liter
Lena miała jedenaście lat i lubiła ciszę księgarni. Tego wieczoru pomagała dziadkowi w cichej pracowni introligatora. Na półce, za ciężkim sfatygowanym atlasem, coś połyskiwało. Była to cienka księga w zielonej skórze, bez autora. Na grzbiecie miała wytłoczony tytuł: Atlas Pomiędzy, bez daty.
Lena otworzyła ją, a w środku były puste strony. Gdy tchnęła ciepłym powietrzem, litery zapłonęły jak świetliki. Ułożyły mapę z nazwami: Zatoka Echo i Schody Bez Cienia. W rogu migał napis: Otwórz tylko, gdy słyszysz ciszę. Nagle zegar przestał tykać i sklep zapadł w głęboką ciszę. Powietrze przy półce zmarszczyło się i rozsunęło jak zasłona. Z prześwitu powiało solą, mokrym papierem i zapachem burzy. Mru, sklepowy kot, wskoczył bez namysłu do środka. Lena ścisnęła nożyk introligatorski i weszła za nim.
Nie postawiła stóp na desce, tylko na plaży z liter. Każde ziarno piasku było znakiem, który brzmiał przy dotyku. Nad głową płynęło drugie niebo, złożone z przewracanych stron. Woda szumiała jak szept, a Mru zostawiał zdania zamiast śladów. Czytała: Nie bój się, idź prosto, nie łam liter. Na horyzoncie sunął papierowy statek przyszyty nicią do światła. Tuż obok jej dłoni mapa nagle zaczęła się przepisywać. Nowe słowa rozwinęły się na brzegu i znikły w piasku. Zostało jedno zdanie, ostre jak żyletka: Leno, nie odwracaj się. Za jej plecami coś chrupnęło literami, a cień urósł.
Author of this ending:
English
polski
What Happens Next?