Dzwonek, który grał walca
Naprawdę lubię naszą starą szkołę w sercu miasteczka. Ma szerokie, kamienne schody i pachnie kredą po lekcjach. W piątej B wszyscy znają każdy skrzypiący stopień i zakamarek. Nazywam się Lena i mam pamięć do szczegółów. Tylko jednego nie rozumiem w tej szkole: dziwnego dzwonka. Czasem gra zwykłe ding, a czasem urywek melodii. Dziś, na polskim u pani Żuraw, otworzyłam czytankę i zamarłam. Między stronami leżała kartka, złożona na cztery, zapisana drukiem. Brzmiała tak: „Nie ufaj dzwonkowi. Przyjdź do sali 21, gdy zagra walca”.
Na długiej przerwie pokazałam kartkę Olkowi, który siedzi obok. Podniósł brwi i tylko szepnął: „Sprawdźmy to po lekcjach”. Reszta dnia dłużyła się jak guma do żucia. Kiedy przyszła ostatnia lekcja, dzwonek nagle zagrał walca. Pani Żuraw zmarszczyła czoło, a my wymieniliśmy spojrzenia. Po chwili klasa opustoszała, więc ruszyliśmy do sali 21. Sala geograficzna była ciemna, tylko mapa świeciła w słońcu. Na biurku stał stary globus z powycieraną Arktyką. Na odwrocie kartki dopisało się nowe zdanie, jakby magicznie. Widniało polecenie: „Odkręć północ o trzy kliknięcia”.
Olek przytrzymał globus, a ja przekręciłam biegun trzy razy. Coś zatrzeszczało i wysunęła się wąska szufladka z mosiężnym kluczem. Pod nim leżał drugi skrawek papieru z krzywym rysunkiem zegara. „Klucz nie pasuje do drzwi. Szukaj serca czasu w sali”. Rozejrzałam się i zobaczyłam wielki, drewniany zegar nad tablicą. Na jego boku błyszczała malutka dziurka, prawie niewidoczna. Przystawiłam krzesło, a Olek stanął, żeby mnie asekurować. Unosiłam rękę z kluczem, gdy ktoś chwycił klamkę od drzwi. Dźwięk przeszył ciszę, a cienie w sali drgnęły naraz.
Author of this ending:
English
polski
What Happens Next?